Tyle ostatnio uwagi poświęca się niżowi demograficznemu, że wydaje się, iż już za kilka lat narodu polskiego nie będzie. Paradoksalnie, raz po raz pojawiają się w mediach narzekania sfrustrowanych rodziców na to, że brakuje w Polsce miejsc w przedszkolach, że muszą zapisywać się na długich listach osób oczekujących. Gdzie w tym wszystkim jest logika? Chyba próżno jej w tym kraju szukać. W tym szaleństwie – poprawiając Szekspira – jest jednak sposób na biznes. Wprowadzona niedawno ustawa żłobkowa złagodziła bardzo restrykcyjne dotychczas wymogi stawiane osobom, chcącym założyć przedszkola lub żłobki. A skoro jest aż taka nisza na rynku, to może warto zainwestować trochę gotówki w dostosowanie jakiegoś lokalu, zatrudnić jakąś kompetentną opiekunkę, która zna doskonale rożne gry dla dzieci i wypełnić kilka formularzy w urzędach. Potem nie pozostaje już nic innego, jak tylko odcinać kupony. Założenie przedszkola może okazać się nad wyraz intratnym interesem. Tym bardziej, że – w myśl starej zasady nauk ekonomicznych – gdy popyt przewyższa podaż, ceny dyktuje ta strona, która dysponuje towarem niszowym.